Efekt skali

 

Efekt skali Efekt skali


Czy polskie firmy rodzime mają szanse konkurowania na rynku globalnym bez korzyści skali i co można w tej sprawie zrobić?

Rozwój silnej gospodarczo UE stanowił jedną z przesłanek utworzenia wspólnoty. Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej za jeden z podstawowych celów stawia sobie „zapewnienie postępu gospodarczego i społecznego swych Państw poprzez wspólne działanie, usuwając bariery dzielące Europę, (…)“. Uznaje jednocześnie, że usunięcie tych barier „wymaga zgodnego działania w celu zagwarantowania stabilności w rozwoju, równowagi w wymianie handlowej i uczciwości w konkurencji“.

 

Dziś widać, że celu tego nie udało się osiągnąć. W Unii Europejskiej, która miała stać się gwarantem jednolitego rozwoju poszczególnych państw, nigdy tak naprawdę nie udało się stworzyć mechanizmu równych szans. Na likwidacji granic skorzystały przede wszystkim koncerny z dużych krajów „starej” Unii. Posiadając korzyści z tzw. efektu skali osiągniętego na dotychczasowych rynkach, wielkie korporacje okazały się największymi beneficjentami integracji europejskiej.

 

Pojęcie „korzyści z tytułu efektu skali” odnosi się do oszczędności, jaki dany podmiot osiąga w związku ze skalą swojej działalności. Wytwarzając lub sprzedając więcej jednostek danego produktu, przedsiębiorca kupuje surowce do produkcji w większych ilościach – a zatem po niższych cenach, ma możliwość specjalizacji swoich pracowników - co przekłada się na zwiększoną wydajność ich pracy, zaś koszty logistyczne lub reklamowe rozkładają się na zwiększoną produkcję, w efekcie stanowiąc mniejszy udział w końcowej cenie produktu. Innymi słowy - korzyści skali mogą obniżyć koszty (szczególnie stałe) nawet o kilkadziesiąt procent. Korzyści z tytułu efektu skali są tym większe, im większy jest rynek zbytu dla danego produktu. Największe znaczenie korzyści z tytułu efektu skali mają w tzw. branżach „globalnych”. W branżach tych przedsiębiorcy, aby zachować konkurencyjność, zmuszeni są stale poszerzać swoje rynki zbytu i powiększać udział rynkowy.

 

Przed takim właśnie wyzwaniem – poszerzaniem rynków zbytu - stoją polskie rodzime firmy, które działają w branżach globalnych. Jest to także wyzwanie dla polskiej gospodarki, ponieważ to firmy działające globalnie, firmy z tzw. biznesu aortowego powodują, że do naszej wspólnoty ekonomicznej napływają środki finansowe, które stanowią krwioobieg gospodarki. Niestety na dzień dzisiejszy polskie firmy, znacznie mniejsze niż ich zachodnioeuropejscy konkurenci, przegrywają walkę konkurencyjną właśnie ze względu na niezawiniony i niezależny od nich  brak korzyści skali.  

 

Dzisiejsi europejscy giganci przez dziesiątki lat działali w optymalnych warunkach do długofalowego rozwoju i prowadzenia działalności, nierzadko chronieni i wspierani przez rodzime prawodawstwo, władze i konsumentów, a dzięki akumulacji kapitału i ciągłemu rozwijaniu efektu skali stawały się potężnymi graczami na rynku europejskim. Tymczasem, przedsiębiorczość w Europie Środkowo-Wschodniej do 1990 r. nie istniała. Z chwilą akcesji „nowych” Państw Członkowskich, słabo zakorzenieni, znacznie mniejsi i – przede wszystkim – pozbawieni przewagi płynącej z korzyści skali, przedsiębiorcy z tych państw stanęli oko w oko z ogromnymi firmami z Zachodu. Formalnie na równych zasadach, ale różnice w wielkości konkurentów sprawiały i wciąż sprawiają, że takie pojedynki przypominają starcie Dawida z Goliatem. Jest tak dlatego, że duże podmioty po przekroczeniu pewnego progu osiąganych korzyści skali w gruncie rzeczy w ogóle nie muszą przejmować się mniejszą konkurencją. Chroni je „mur” korzyści skali, dający im tak znaczną przewagę konkurencyjną, że mniejsi konkurenci nie są w stanie im sprostać.

 

Przewaga ekonomiczna dużych zachodnioeuropejskich koncernów wynikająca z korzyści skali jest dużo większa niż korzyści przedsiębiorstw pochodzących z krajów „nowej” Unii, uzyskiwane dzięki niższym, krajowym kosztom pracy. Co więcej zagraniczne koncerny od lat systematycznie przenoszą swoje zakłady produkcyjne do krajów o niższych kosztach pracy. Prowadzi to do upadku rodzimych, narodowych firm, które nie są w stanie konkurować z europejskimi przedsiębiorstwami. W efekcie bogate kraje dalej szybko się rozwijają, natomiast te, które później przystąpiły do UE zwiększają dystans i rozwijają się dużo wolniej. UE jako wspólnota ekonomiczna traci na tych dysproporcjach swoją konkurencyjność względem innych, wielkich światowych gospodarek.

 

Jako społeczeństwo możemy wspólnie wspierać międzynarodową ekspansję rodzimych firm i powiększanie ich skali działalności poprzez budowanie kapitału społecznego, uświadamiania Polakom korzyści z posiadania własnych rodzimych firm globalnych oraz poprzez nasze wybory konsumenckie. Obecni międzynarodowi giganci swoją działalność rozpoczynali we własnych rodzimych krajach, gdzie dzięki wsparciu rodzimych władz i konsumentów budowali zaplecze kapitałowe i organizacyjne do międzynarodowej ekspansji.

 

Wydaje się, że już „od zaraz” można wprowadzić następujące rozwiązania:

  1. Wprowadzić rozwiązania podatkowe ułatwiające akumulację kapitału w firmach i jego reinwestowanie np. wprowadzenie koncepcji odroczenia płatności podatku CIT do czasu pobierania dywidendy (tzw. CIT tylko od konsumpcji).
  2. Wprowadzić w spółkach Skarbu Państwa zasadę obowiązkowego rozważania ofert rodzimych dostawców. Wybór dostawcy zagranicznego powinien być jasno udokumentowany jakością, warunkami współpracy.
  3. Prowadzić kampanie edukacyjne wśród polskiego społeczeństwa pokazujące korzyści gospodarcze z kupowania rodzimych produktów.
  4. Wprowadzić zagadnienia związane z funkcjonowaniem w gospodarce globalnej do systemu edukacji, rozpoczynając już od edukacji wczesnoszkolnej. 

 

W zakresie niwelowania negatywnych skutków braku efektu skali dużą rolę mogą odegrać także rozwiązania podatkowe. Zdaniem Fundacji, idealnym instrumentem pozwalającym uniknąć negatywnego wpływu zjawiska korzyści skali na polską gospodarkę jest opodatkowanie tych korzyści specjalną opłatą od korzyści skali tzw. opłatą równych szans . Ponieważ jak wspomniano korzyści skali mają największe znaczenie w branżach globalnych uznajemy, że podmioty, które osiągają na rynku globalnym obrót powyżej 1mld EUR posiadają już wystarczające korzyści skali. Aby pobudzić konkurencyjność proponujemy zatem obniżyć mur korzyści skali poprzez ustanowienie opłaty od przychodu osiąganego na rynku europejskim dla podmiotów, których obrót na rynku globalnym jest większy od 1 mld EUR. Wysokość opłaty mogłaby wynosić np. 1% przychodu. W efekcie, opłata dotyczyłaby podmiotów, które na rynku europejskim korzystają z dodatkowej przewagi konkurencyjnej jaką są korzyści generowane przez efekt skali osiągnięty wysokim poziomem sprzedaży w całej Unii Europejskiej i globalnie. Wydaje się, że w chwili obecnej, kiedy w wyniku Brexit’u budżet unijny potrzebuje dodatkowego zasilenia, zaproponowana koncepcja może znaleźć zwolenników, zwłaszcza, że z większości opłata ta dotknęłaby amerykańskich gigantów działających na europejskim rynku. (Więcej na temat tego rozwiązania: http://www.pomysloprzyszlosci.org/propozycje-fundacji-dla-polski/oplata-od-korzysci-skali/).

 

Zdaniem Fundacji dalszy rozwój gospodarczy Polski i przeskoczenie pułapki średniego rozwoju uzależnione jest od współpracy całego społeczeństwa oraz wspólnego zaangażowania się w tworzenie mechanizmów wyrównujących szanse konkurowania na rynku polskim oraz w Unii Europejskiej Jest to szczególnie niezbędne w branżach innowacyjnych, gdzie oferowane są produkty wysoko przetworzone, zawierające znaczącą wartość myśli technicznej. W takich branżach korzyści skali tworzą tak wielką barierę wejścia na rynek, że bez współpracy całej wspólnoty ekonomicznej, praktycznie nie jest możliwe, aby nasze polskie firmy mogły z sukcesem w nich działać. Podkreślić przy tym należy, że  to właśnie tego typu branże w największym stopniu budują gospodarkę.